wtorek, 14 października 2014

Osoba, która mnie inspiruje. Drugi dzień wyzwania.

Dziś kolejny bardzo trafiony temat wyzwania blogowego, ponieważ uwielbiam pisać o osobach, które mnie inspirują. Możecie o nich poczytać m.in. tutaj lub tutaj.
Bardzo często inspirują mnie wyjątkowe kobiety, które za życia nie zawsze były doceniane i w swoisty sposób wyprzedzały swoją epokę, wyłamując się z narzuconych ram i konwenansów. Jedną z nich jest Leonor Fini (1907-1996), argentyńska artystka włoskiego pochodzenia.






Leonor Fini jest nie tylko autorką niezwykłych, magicznych i nawet czasem szokujących obrazów. Również jej życie osobiste może wydawać się szokujące i dalekie od stereotypów. Przez niemal trzydzieści lat tworzyła związek z dwoma mężczyznami: włoskim malarzem Stanislao Lepri oraz polskim eseistą i tłumaczem Konstantym A. Jeleńskim, zwanym przez przyjaciół Kotem. Wszyscy troje mieszkali i podróżowali razem, najczęściej w towarzystwie kilkunastu kotów, których Leonor była wielką miłośniczką (przydomek Jeleńskiego był tu jak najbardziej na miejscu). Wszyscy troje zostali tez pochowani w jednym grobie na cmentarzu w miasteczku Saint-Dyė. 
Leonor była wszechstronną artystką - malowała obrazy, rysowała, tworzyła ilustracje, projektowała kostiumy i scenografię, pozowała do zdjęć.  Zaprojektowała nawet buteleczkę kultowych perfum Shocking by Schiarapelli (ulubione perfumy Fridy Kahlo) w kształcie manekina krawieckiego (nie, Jean Paul Gaultier nie był pierwszy).






Mimo iż Fini doskonale odnalazła się w kręgu najsłynniejszych przedstawicieli surrealizmu i zdobyła ich uznanie, tak naprawdę nigdy nie czuła się częścią tego ruchu. Jej niepokorna dusza nie pozwalała na jakiekolwiek szufladkowanie jej życia i twórczości. Nie przejmowała się również krytyką. Właściwie to do dziś można się spotkać z opiniami krytyków sztuki, według których talent artystki był delikatnie mówiąc umiarkowany. To prawda, być może jej prace nie są wybitne, jednak mają w sobie jakąś tajemnicę, przykuwają uwagę. 
Dla Leonor całe jej barwne życie było podporządkowane pasji i sztuce. Starała się poprzez swoją twórczość przekazać innym to, co ją zainspirowało, podzielić się swoim zachwytem nad światem. Za życia była osobą ekscentryczną, egocentryczną i wybuchową. Nie szkokowała jednak tylko na pokaz, a jej działalnośc artystyczna nie polegała wyłącznie na wzbudzaniu skandali, jak to bywa zazwyczaj w przypadku współczesnych artystów (choć skandali obyczajowych miała na swoim koncie sporo). Pozostawiła po sobie naprawdę dużo dzieł, rysunków, obrazów, wiele z nich wciąż czeka na kolekcjonerów. Szkoda, że podobno jedna z najczęściej fotografowanych kobiet XX wieku odeszła trochę w zapomnienie...





Zdjęcia artystki oraz reprodukcje jej obrazów pochodzą ze strony http://www.leonor-fini.com/en/.