wtorek, 28 maja 2013

Na ludowo



Mieni się w słoneczku pasiasta spódnica
Niech chłopaki wiedzą, że ja spod Łowicza
U nas takie niebo, u nas taka zieleń
Jakby tęczą opasał dziewczyny w niedzielę
("Maki spod Łowicza")

środa, 22 maja 2013

Krzesło numer dwa


gitara na ścianie

Witam, przedstawiam dziś kolejne efekty eksperymentowania ze starymi krzesłami i farbami do tkanin. Drugie odnowione krzesło stoi w innym pomieszczeniu i dostało całkiem inną twarz. Procedura dotycząca pomalowania drewna była dokładnie taka sama jak poprzednim razem, a można o niej poczytać tutaj. Użyliśmy jednak tym razem lakierobejcy w kolorze heban. Kolor siedziska i oparcia miał być jednolity, więc farba była nakładana na tkaninę gąbką - dzięki temu o wiele lepiej się wchłonęła. Gdybym miała polecić metodę nakładania farby do tkanin, to wybrałabym właśnie tą drugą.

czwartek, 16 maja 2013

Uwolnić ptaki !!!!

Klatki dla ptaków. Powstały co prawda jako narzędzie niewoli, jednak trzeba przyznać że bardzo często są to piękne przedmioty. Są ozdobą samą w sobie, więc nie widzę potrzeby, aby trzymać w nich jeszcze biedne ptaki. Nie dziwi zatem fakt, iż klatki są powszechnie wykorzystywane w rozmaitych aranżacjach wnętrz i ogrodów. Zapragnęłam i ja mieć taką ozdobę swego balkonu i pewnego zimowego dnia przytargałam piękną, wielką klatkę z ulubionego sklepu z rupieciami za rogiem. Panowie ze sklepu byli tak zaskoczeni, że ktoś chce to kupić, że musieli na poczekaniu wymyślać cenę, która okazała się śmiesznie niska. Klatka była mocno (i tu użyję delikatnego słowa) "zabrudzona" przez ptaki i unosił się z niej charakterystyczny odór, także od razu po powrocie do domu wystawiłam ją na balkon. Mąż, zazwyczaj tolerancyjny jeśli chodzi o moje pomysły, spojrzał na moją zdobycz ze zgrozą. A klatka wyglądała wtedy tak:

klatka przed

      Natychmiast zapewniłam go, że nie mam zamiaru trzymać w niej ptaków, a w wyobraźni już widziałam ją w innym kolorze, oplecioną nieco gałązkami bluszczu....
     Po konsultacji z Wiolą z interiorspl.com (dziękuję Wiolu!) klatka została spryskana czarną matową farbą. Zrezygnowałam z przecierek. Bluszcz nie rośnie, ale klatka stoi i cieszy oko :)

klatka jako ozdoba
       
    Przy okazji prezentuję nasz najnowszy zestaw ekskluzywnych mebli z palet :) Nowiutkie palety dostaliśmy od niezawodnego kolegi (dzięki Jarek!). Co prawda wymagają jeszcze gdzieniegdzie oszlifowania i malowania, ale już teraz mogę powiedzieć, że są super wygodne. Szkoda tylko, że pogoda ciągle tak paskudna, że nie można z nich korzystać :( W związku z tym życzę wszystkim i sobie duuuużo słońca na najbliższe dni !:)

wtorek, 14 maja 2013

Drugie życie krzesła - eksperymentalne DIY

Witam, w poprzednim poście wspomniałam o starych krzesłach. Pomimo niskiej ceny były w dość dobrym stanie, trochę odrapane, ale cała konstrukcja stabilna. Tylko kolorystyka była całkowicie nie w moim guście i wymagała całkowitej zmiany. Nigdy wcześniej nie odnawiałam krzeseł, więc przed przystąpieniem do pracy poczytałam trochę na ten temat. Następnym etapem było zakupienie odpowiednich produktów i zabranie się do roboty.
      Dla przypomnienia, tak wyglądało jedno z krzeseł  przed metamorfozą:


      
       Początkowo chciałam wymienić tapicerkę, jednak oczywiście nie mogłam znaleźć odpowiedniego materiału - zależało mi na wzorze chevron i wściekłych kolorach. Skończyło się tylko na wymianie spodniej części siedziska (na zdjęciu widać, że było trochę postrzępione). Po ocenieniu stanu materiału i gąbki na b. dobry postanowiłam moje krzesło w całości pomalować. Najpierw należało dobrze wyczyścić drewno, całkowicie pozbywając się starej warstwy koloru. Tutaj niezbędne okazały się: gruboziarnisty papier ścierny i silna ręka mojego męża :) Pyliło się strasznie, radzę to robić na powietrzu. Następnie drewno zostało wypolerowane specjalną gąbką ścierną.


 

      Następnym etapem było zabezpieczenie tapicerki i pomalowanie drewna lakierobejcą w kolorze wenge. Potrzebne były 4 warstwy.



      Dalszy etap prac był całkowitym eksperymentem, ponieważ nigdzie nie mogłam znaleźć informacji i porad na temat malowania obić krzeseł czy innych mebli. Nawet nie byłam pewna czy to jest możliwe. Okazało się, że jest możliwe jak najbardziej, a przy tym jest to niezła zabawa :) Do malowania użyłam specjalnych farb do tkanin w trzech kolorach: czerwień, fuksja i neonowy róż. Nie wiedziałam, jak farby będą się sprawować na tego typu tkaninie (próby na bawełnie udały się świetnie), więc nie rysowałam początkowo wzoru na całej powierzchni. Chevron wymaga odpowiednich proporcji, jednak w sieci można znaleźć mnóstwo szablonów. Na potrzeby krzesła, które nie jest idealnie płaskie, trzeba było stworzyć swój szablon. Nasz (nie "mój", bo był tu po raz kolejny duży wkład inżynierskiego zmysłu mojego męża), powstał z cienkiego kawałka styropianu. Jak widać, farba zachowywała się na grubej tkaninie całkiem przyzwoicie. Wbrew obawom, nie był nawet konieczny jasny podkład. Dopiero gdy całkiem wyschła, można było zauważyć, iż wsiąkała nierównomiernie, jednak spodziewałam się właśnie takiego efektu. Dodaje to uroku, dzięki temu krzesło jest niepowtarzalne.

       
      Podczas malowania niezastąpiona okazała się taśma malarska, która zapewniła równe krawędzie poszczególnych pasków. Niestety, można ją było przykleić tylko do idealnie suchej powierzchni, co wydłużyło trochę całą zabawę z malowaniem.
      
      Gdy cała powierzchnia była już idealnie sucha, przykryłam ją czystym kawałkiem materiału i przejechałam gorącym żelazkiem w celu utrwalenia farby. Końcowy efekt prezentuje się następująco:

chair makeover

       Jak na razie krzesło sprawuje się dobrze, farba wydaje się trwała. Już mam pomysł na następne krzesło, które będzie w całkiem innej kolorystyce, ale o tym innym razem :)

      Na zakończenie kilka ciekawych "krzesłowych" inspiracji. Która podoba Wam się najbardziej?
Pretty!
źródło: pinterest.com
Fab.com | Side Chair Black & Yellow by POLaRT
źródło: pinterest.com
 
I loved this chair!  The fabric is so happy!
źródło: pinterest.com




Chair,  Medallion Collection. Medallion chair with a round back. Stable construction, supported with traverses legs and elegant colour are inspired by French style. Upholstered with the fabric available with four patterns and colours: black and gold or cream.
Krzesło Almi Decor




poniedziałek, 13 maja 2013

Jest tam jeszcze kto???......

Nie było mnie tutaj baaardzo długo. Nie dlatego, że nie miałam o czym pisać. Powodem było to, że zaczęłam pracować nad wieloma projektami równocześnie (jak zwykle), co spowodowało, że doprowadzenie ich do końca bardzo się wydłużyło (kilka wciąż czeka na wykończenie). Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tutaj zagląda........
      Bardzo powoli nasze mieszkanie nabiera jakiegoś wyrazu, realizuję w nim stopniowo swoje pomysły. Problem w tym, że te pomysły ciągle się zmieniają, a po drodze pojawiają się różne ograniczenia, nie tylko natury finansowej. Coraz częściej staram się trzymać zasady nie kupowania przedmiotów lub sprzętów "na jakiś czas", jeśli nie jestem do końca do nich przekonana, lub nie odpowiadają mi pod względem estetycznym w 100%. Później jest tylko z nimi problem - wcale nie cieszą oka, a zarazem trudno się ich pozbyć, "bo szkoda wyrzucić". Wciąż brakuje np. stolików nocnych, jeszcze żadne mnie nie przekonały. Kolejną zasadą, której się trzymam jest wykorzystywanie starych mebli i przedmiotów. Stałam się absolutną maniaczką sklepów ze starociami i pchlich targów. Fascynuje mnie idea nadawania starym, zapomnianym przedmiotom nowego życia. No ale co się będę rozpisywać - przecież to najczęstsza przypadłość u osób tworzących i czytających tego typu blogi! Mam to szczęście, że mój Małż chętnie bywa współwykonawcą moich pomysłów. Inspirację czerpię z blogosfery i wirtualnego świata, ale pomysły pojawiają się też podczas snu :)
      Ostatnio walczyłam z nijakością przedpokoju. Według mnie te części mieszkań są dość niewdzięczne w urządzaniu - zazwyczaj ciemne, czasem klaustrofobiczne, o nieregularnych kształtach, nieustawne z powodu dużej ilości drzwi, załadowane butami i wieszakami. Z drugiej strony to jedno z najważniejszych miejsc w domu, jego wizytówka, pierwsze wrażenie. Większość mebli przedpokojowych dostępnych w sklepach mogłabym zaliczyć do dwóch kategorii: koszmarny kicz lub nudna poprawność. Gdy wprowadziliśmy się do mieszkania, na balkonie stały 2 stare drewniane szafki po poprzednich właścicielach. Były dość zniszczone, ale solidnie wykonane i gabarytowo pasowały właśnie do przedpokoju. Po oczyszczeniu pomalowaliśmy je srebrną farbą do....metalu. Polecam - świetnie kryje i jest bardzo trwała. Potem zamontowaliśmy jednakowe uchwyty. Mebel z szufladą zakrywa kable i kontakty, a ten drugi pełni funkcję szafki na buty. Niestety gdzieś przepadły zdjęcia "przed"......Efekty poniżej:

Republika Kolorów