wtorek, 25 marca 2014

METAMORFOZA LAMPKI

Historii mojej choroby zwanej zbieractwem ciąg dalszy. Przedstawiam lampkę, która została zakupiona za symboliczna kwotę na stoisku z używanymi rzeczami. Stała biedna zawstydzona i zakurzona w towarzystwie innych lamp. Wstydziła się pewnie abażura, który miał wyjątkowo paskudny kolor i był pożółkły ze starości. Swoja droga, jestem strasznie ciekawa, gdzie stała wcześniej.... Podstawa lampki jest solidna i dość ciężka, wymagała tylko odczyszczenia. Lampka w momencie kupna działała, niestety podczas jej "renowacji" jakimś cudem udało mi się ją zepsuć, spalić włącznik i wywalić przy tym korki... ups... Oczywiście ponownie do akcji musiał wkroczyć mój wspaniały mąż, który cierpliwie wszystko rozkręcił, a następnie skręcił i zawyrokował, iż trzeba kupić nowy włącznik. Kabel jest złoty, taki trochę nietypowy, więc należało szukać czegoś w zbliżonym kolorze. Ku ogromnemu zdziwieniu w sklepie znalazła jedna pasująca sztuka :).
 
     Koniec wstępu, pora na zdjęcia. Uprzedzając pytania przyznam, że to nie ja zrobiłam na "nowym" abażurze takie ładne pliski. Po prostu spryskałam go czarnym sprayem. Kawałek wstążki, klej na gorąco i....gotowe. Nie licząc czasu schnięcia farby i spalenia włącznika 15 min. pracy :).
 
Dla porównania:
 



poniedziałek, 24 marca 2014

MEBEL PEŁEN UCIECH

Przedstawiam mój ostatni nabytek, który bardzo mnie cieszy. Zdaję sobie sprawę, że ten mebel może się nie podobać, bo jest bardzo specyficzny. Nam jednak od razu wpadł w oko, a jak jeszcze zobaczyliśmy co kryje w środku, to już w ogóle było jasne, że musi być nasz. Ta komoda ma bowiem nie tylko mini-barek, ale również wbudowane radio, adapter i głośniki. Model naszywa się Arkansas i produkowany był na przełomie 50 i 60 lat (niestety nie wiemy dokładnie). Radio działa, adapter  wymaga wymiany kilku elementów, a dźwięk z głośników jest niesamowity.
Mebel wymaga nieco odnowienia i odświeżenia, jest na nim trochę rys, a materiał osłaniający głośniki jest poplamiony. Jednak myślę, że już niebawem doprowadzimy go do idealnego stanu. Był też problem z jego ustawieniem, bo wyraźnie nie toleruje towarzystwa innych mebli. Jeździliśmy z szafkami i regałami cały wieczór tam i z powrotem, ale ciągle coś było nie tak. Stoi wreszcie sam, tylko w towarzystwie kolumn.
A oto nasza grająca komoda:)
 

czwartek, 20 marca 2014

NIC NOWEGO

      Nie będzie to żadną nowością, jeśli napiszę, iż uwielbiam stare przedmioty z duszą i z historią, a moje ulubione miejsce zakupów to pchli targ. Jednak ostatnimi czasy moje zbieractwo się znacznie nasiliło. Niebawem nie będzie gdzie upychać tych łupów. W dodatku odkrywam coraz więcej miejsc, gdzie można upolować całkiem ciekawe okazy.
     Od dawna polowałam na miedziane przedmioty, ale jakoś nie było efektów. A to kształt nie odpowiadał, albo były za nowe, albo zbyt zniszczone, albo za drogie. Wreszcie się udało. Oto kilka ostatnio nabytych drobiazgów w cenie całego jednego euro za sztukę.
Lubicie też takie stare drobiazgi? Zastanawiacie się czasem nad ich historią? Mi się zdarza czasem wymyśleć cały życiorys byłego właściciela.....


sobota, 15 marca 2014

Dom niezwykły

Wiosnaaaaaa...... bardzo mile mnie w tym roku zaskoczyła. Mimo, iż ostatnie tygodnie miałam bardzo bardzo pracowite, to jednak słońce skutecznie ładowało mnie energią.
Natknęłam się niedawno podczas krótkiego pobytu w Polsce na magazyn Dom i Wnętrze a w nim artykuł o domu, który niesamowicie mnie zafascynował i zainspirował. Przez parę dni kartkowałam tam i z powrotem ten artykuł, aż  poczułam niedosyt i zaczęłam szperać w internetach, aby dowiedzieć się cos więcej na temat domu, oraz jego pomysłowych właścicieli. Mile zaskoczył mnie fakt, iż pani tego domu, Sacha Oliver, jest maniaczką starych gratów, które przerabia na różne sposoby, a następnie pisze o tym na blogu Once Upon a Time. Ma tez swój sklep, gdzie owe cudeńka sprzedaje. Bratnia dusza, tyle że z większym talentem i doświadczeniem....
Ale wracając do domu. Został on zbudowany m.in. z kontenerów towarowych i znajduje się w Pretorii.
Czas na zdjęcia. Wszystkie pochodzą ze strony Dom i Wnętrze, do której link powyżej.
 
Właściciele domu, fot. Elsa Young/House and Leisure/East News