wtorek, 11 sierpnia 2015

Lekcje cierpliwości



Jak się zapewne domyślają osoby tu zaglądające (o ile jeszcze takowe są...), cisza spowodowana była tym, iż pochłonęła mnie bez reszty czarna, żarłoczna i niebezpieczna dziura zwana remontem. Niedawno mnie wypluła (prace zwolniły, ale oczywiście to nie koniec), i wiem, że dziura czycha na mnie znowu, jednak poczułam potrzebę zdania relacji z tego, co działo się do tej pory. Robię to również dla siebie, cykl remontowych postów będzie swego rodzaju "dziennikiem budowy". 
Właściwie to nie wiem, czy znam odpowiedź na pytanie zawarte w podtytule, nie wiem, czy przypadkiem jednak przez ten remont nie zwariowałam, wszak wariaci nie zdają sobie sprawy, że są wariatami.... Jedno jest pewne: te długie tygodnie ciężkiej pracy nauczyły mnie pokory i cierpliwości. Efekty pracy są w większości zadowalające, lecz nierzadko odbiegają od pierwotnej wizji, i są wypadkową kompromisów i stanu konta bankowego. 
Udało mi się również wyodrębnić kilka zasad, które pomagają jako tako to zdrowie psychiczne oszczędzić (w sferze zdrowia fizycznego, przyznaję, poległam). Oto one, może się komuś z Was przydadzą.