niedziela, 3 sierpnia 2014

Jak zrobić donice

No właśnie, jak. I przede wszystkim po co robić, skoro w sklepach zatrzęsienie doniczek, do wyboru do koloru. Okazuje się jednak, że jeśli nie chce się wydać fortuny na  donice o określonych, dość pokaźnych wymiarach, w konkretnym kolorze (nie białym, nie czarnym i nie brązowym), i jeszcze w dodatku z klasycznymi zdobieniami, to pojawia się problem. 
Tytułowe donice miały stanąć na tarasie u moich rodziców, i docelowo miały w nich zostać zasadzone tuje. Aby pogodzić te wszystkie wyżej wymienione wytyczne, moja Mama zdecydowała, że donice trzeba zrobić samemu. Forma miała by prosta i klasyczna. Najpierw projekt donic został narysowany, a następnie poszczególne elementy zostały przeniesione na płytę OSB. Chyba nie muszę dodawać, że ten pomysł bardzo mi się spodobał. Tacie już pewnie trochę mniej, bo to do niego należało wycięcie z płyty OSB, a następnie połączenie ze sobą wszystkich elementów.  
Na koniec nastąpiła najprzyjemniejsza część zabawy, czyli malowanie i ozdabianie. 
Poniżej doniczki jeszcze w wersji surowej, wyglądały jak dwa smutasy.


Następnie donice należało zagruntować białą bejcą do drewna.



Potem zostały pomalowane pastelową farbą do drewna firmy COLORIT w kolorze "krem waniliowy". Moja Mama preferuje klasyczny styl, ale ma również słabość do szeroko pojętych klimatów śródziemnomorskich. Stąd ciepłe kolory i niektóre charakterystyczne ozdoby. Donice musiały współgrać z kolorem elewacji i wyróżniać się czymś na tle masowych produkcji. Postanowiłyśmy je ozdobić gwoździami tapicerskimi, ale po mozolnych obliczeniach okazało się, iż potrzebujemy ponad tysiąc gwoździ. Trzeba więc było zaryzykować, i zamiast gwoździ użyć kilkakrotnie tańszych pinezek w kolorze srebrnym. Muszę przyznać, że zdobycie takich najzwyklejszych na świecie pinezek było nie lada wyzwaniem. W sklepach roiło się od kolorowych pinezek w różnych kształtach, a takie zwykłe udało nam się znaleźć chyba dopiero za trzecim lub czwartym podejściem. Wówczas nastąpiło uroczyste wbijanie. 



Do wbijania pinezek używałyśmy młotka, jednak w niektórych miejscach trzeba było zrobić wcześniej otwór dużym gwoździem, gdyż delikatne pinezki się wyginały i łamały. Tu muszę zaznaczyć, że jeśli zależy Wam na bardzo równym ułożeniu, warto zainwestować w gwoździe tapicerskie. Na nic się zdały nasze dokładnie odmierzane linie i punkty, bo jak już wspomniałam, delikatne pinezki wyginały się i lądowały tam gdzie chciały.
Mimo wszystko, efekt końcowy jest zadowalający. Całkowity koszt projektu to ok. 80 PLN, nie licząc farby, bo ta już była na stanie. Zresztą, oceńcie sami. 




Jak widać, piesek też jest zadowolony z końcowego efektu.


Zdaję sobie sprawę, że te kwiaty w doniczkach są w tej chwili nieproporcjonalnie małe, jednak jak już wcześniej wspomniałam, na ich miejscu wkrótce będą tuje. Wraz z ogromnymi donicami z pewnością nie zgubią się na tym dużym tarasie. 

6 komentarzy:

  1. Wyszło bardzo elegancko! Pomysł z pinezkami bardzo mi się spodobał :) Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł z tymi pinezkami!!!!Brawo. Piesek też zadowolony, uśmiecha się i pozuje jak modelka. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piesek to rzeczywiście modelka. Nazywa się Sunia. Pani Sunia.

      Usuń
  3. Witam.
    Planuję ukraść pomysł, bo takiej donicy jak ja chcę to jeszcze nie wyprodukowali:) W związku z tym mam pytanie: przy pomocy czego tata zespolił wszystkie części płyty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. klej vicol i gwoździe, mam nadzieję, że nie z późno odpowiadam...

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz :)