środa, 20 czerwca 2018

Kolorowych snów. Zielona sypialnia

green bedroom


Marzę o wyspaniu się. Od ponad dwóch lat. A tymczasem zadowalam się urządzaniem sypialni, w której kiedyś, być może, w końcu się porządnie wyśpię. 
Ponad dwa lata temu pokazywałam tutaj naszą sypialnię, którą przez jakiś czas dzieliliśmy z malutkim Brunem. Była przestrzenna, w neutralnych jasnych kolorach i....dość szybko mi się znudziła. Potem dziecię sie przeniosło na swoje, wraz z łóżeczkiem, komodą i przewijakiem, a nam został częściowo pusty pokój, który stopniowo zaczęliśmy bezsensownie zagracać. To, co nie mieściło się w innych pomieszczeniach wędrowało do sypialni. Np. suszarka z praniem, sterty prania suchego czekającego na prasowanie, orbitrek, jakieś pudła i inne graty. Ciężko się było w takim pomieszczeniu zrelaksować, będąc otoczonym przez przypadkowe przedmioty czy też góry łachów wołające "uprasuj mnie!". Jednocześnie zaczęło nam brakować miejsca w małej pracowni, pełniącej zarazem funkcję pokoju gościnnego. Coraz bardziej potrzebowaliśmy drugiego biurka i miejsca na książki, instrumenty muzyczne i inne przedmioty związane z naszymi zainteresowaniami. Bardzo logiczny więc wydawał się pomysł zamiany tych dwóch pomieszczeń. Obawialiśmy się tylko czy zmieści się tam łóżko z dostępem po obu stronach (nie wyobrażam sobie łóżka wciśniętego pod ścianę), oraz komoda i toaletka. Po wstępnym projekcie okazało się, że wszystko tam upchamy, i nawet parę centymetrów zostanie. Potem pojawił się pomysł ciemnych ścian i padło na relaksującą butelkową zieleń. Zamiana pokoi i ta zieleń to był strzał w dziesiątkę. 

zagłowek tapicerowany

Niektórzy mogą uznać malowanie wszystkich ścian na ciemny kolor za ryzykowne. My wychodzimy z założenia, "się nie spodoba, się przemaluje", po prostu. Obecna sypialnia ma dwa okna z dwóch stron, więc jest w niej zawsze sporo światła dziennego. I to daje niesamowity efekt, bo o każdej porze dnia i na każdej ścianie zieleń wygląda inaczej. Ten mały remoncik był również okazją do zrobienia nowej instalacji elektrycznej - tutaj pole do popisu miał mój osobisty małżonek. To jego dziedzina, więc chyba mógł mocno się wyżyć, montując tuziny gniazdek i włączników, "aby zawsze były w zasięgu ręki". Podczas gdy on się zajmował funcjonalnością, ja poświęciłam się szeroko pojętą estetyczną stroną projektu. Utrudnieniem był nieco okrojony budżet. Do zieleni najbardziej podpasowało mi złoto oraz motywy roślinne. Czyli "na bogato". Wszystkie meble są z poprzedniej sypialni, łącznie z ręcznie robionym przez nas zagłówkiem, wymienione zostały tylko dodatki. Mimo to, zmiana jest ogromna. Dość długo szukałam lekko matowych złotych kinkietów w klasycznym kształcie. Złoto było dostępne głównie w połysku, co wyglądałoby zbyt pretensjonalnie. Te bardziej subtelne kosztowały zazwyczaj miliony monet. Potrzebne były również dwa nowe komplety zasłon, i tutaj również moja cierpliwość została nagrodzona, bo w końcu zostały one przecenione. Karnisze kupione również okazyjnie w sklepie budowlanym miały paskudny kolor, dlatego też natychmiast zostały potraktowane czarną matową farbą w sprayu. Powrócił też mój poduszkowy nałóg, jednak nie mogłam przez dłuższy czas znaleźć odpowiednich poduszek dekoracyjnych. Dopiero przez przypadek natknęłam się na Instagramie na cudowności z Fabryki Vintage Kacze Jajo i stamtąd są widoczne na zdjęciach poduszki w kolorze złotym i zielonym. Świetnej jakości materiał i staranne wykonanie, można sobie wybrać różne warianty. Mini galeria nad toaletką też jest częściowo z poprzedniej sypialni, być może wkrótce się powiększy. Marzy mi się również więcej roślin oraz niebanalne i funkcjonalne stoliki nocne. Na takie jeszcze nie trafiłam. Prawdopodobnie kupię jakieś używane, nawet dwa różne, i przerobię po swojemu. Naprzeciw łóżka na ścianie wisi telewizor, czasem lubimy coś obejrzeć przed snem, w dzień telewizji nie oglądamy wcale i ten telewizor w sypialni jest jedynym w całym domu. Gdy już będą nocne szafki z szufladami, poupycham w nich te okropne piloty... Brakuje też efektownej, wiszącej lampy, mam parę typów na oku, ale to jeszcze musi zaczekać. Podsumowując, przeprowadzka sypialni to była jedna z najlepszych decyzji. Lubimy tam odpoczywać, relaksować się, a zieleń naprawdę działa kojąco. Cóż, nasz entuzjazm podziela również najmłodszy członek rodziny i uwielbia tam spać, zwłaszcza podczas południowej drzemki. Wkrótce z pewnością tą przestrzeń ulepszę i upiększę, a potem wszystko udokumentuję - dla Was i dla siebie. Tymczasem życzę miłego oglądania zdjęć a na samym dole zamieszczam tradycyjnie listę "cogdzieizaile".


złote kinkiety

toaletka

toaletka

toaletka
kolorowe poduszki


Farba: Beckers z mieszalnika (niestety etykieta całkiem wyblakła, i nie da się odczytać numeru koloru)
Zasłony: h&m
Zagłowek: DIY
Narzuta i koc z pomponami: TK Maxx
Kinkiety: sklep lampyiświatło.pl, model Tommy
Poduszka w liście: DEPOT
Biała poduszka z pomponikami: Pepco
Zielona okrągła i złota kwadratowa poduszka: Fabryka Vintage Kacze Jajo
Toaletka: DEPOT
Lampka nocna: pchli targ
Papierowa torba z liściem: Tchibo
Komoda: ebay.de


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz :)