Temat jak znalazł, bo dziś wyjątkowo chłodny i nieprzyjemny dzień. Oto moja ulubiona przytulanka: CIEPŁY termofor w sweterku z golfem. Sweterek już trochę sfatygowany, ale to nieważne. Ważne, że jak trzeba, to zagrzeje moje wiecznie lodowate stopy.
Inne interpretacje ciepła znajdziecie tutaj.
Świetna sprawa takie termo;)
OdpowiedzUsuńTermoforek zawsze jest niezastąpiony:-) Pozdrawiam Gosia
OdpowiedzUsuńA jakie ładne ma ubranko. Niech cię dobrze grzeje.
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zaczęłam zastanawiać, gdzie ja schowałam swój termofor...
OdpowiedzUsuń