Na pierwszy ogień idą nasze słabości....hmmmm w moim przypadku jest ich sporo i w pierwszej chwili trudno było się na konkretną zdecydować. Cóż, nie ukrywam, że mam ogromną słabość do mojego super-męża, ale ponieważ nie wyraża on zgody na udostępnianie jego wizerunku w sieci :), zdecydowałam się na przedstawienie tych oto moich słabości:
Czekolada i książki - a najlepiej w duecie.... Gatunek raczej nie gra większej roli. Pochłaniam niemalże wszystko, do ostatniej kartki/kostki. Pod warunkiem, że książka jest papierowa, a czekolada nie jest biała :)
ooo dzielimy tę samą antypatię do białej czekolady (oraz miłość do tej brązowej i książek :) )
OdpowiedzUsuńładnie się błysczy ta tabliczka, tak zachęcająco
jaki to smak?
Właśnie się nią delektuję :) dużo już nie zostało.... a smak to mousse au chocolat, jakaś nowa seria Lindt'a....
UsuńWłaściwie też nie przepadam za białą czekoladą, zupełnie jej "nie rozumiem". A książki to podstawa ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) tak jak "nie rozumiem" też bezalkoholowego piwa ;)
UsuńJa wręcz uwielbiam białą do picia Wedla z malinami...ale duet u Ciebie w sam raz też dla mnie :)
OdpowiedzUsuńHmmmm, nie próbowałam, taka pitna może być ciekawa......
Usuńksiązki jak najbardziej, a czekolada tylko od czasu do czasu ;)
OdpowiedzUsuńNo tak jest z pewnością lepiej dla zdrowia. Tym bardziej, że ja wykańczam zazwyczaj całą tabliczkę za jednym posiedzeniem....
UsuńTen zestaw i dla mnie idealny! Jedynie co do białej się nie zgadzamy ;)
OdpowiedzUsuńPoważnie? nie sądziłam, że tyle osób lubi białą czekoladę :)
Usuń