Z wielką radością przedstawiam efekty działań w ramach wyzwania Karoliny z House Loves. Udało się zrealizować dwa punkty z listy zadań: zamontowanie kinkietu (i zatarcie śladów tej operacji) oraz aranżacja pustej ściany nad toaletką.
Na ścianie zawisło nowe lusterko (pół godziny rozmyślałam w sklepie czy kupić srebrne, złote czy miedziane, w końcu w domu zostało przemalowane na czarno....) oraz dość szybko zmontowane obrazki: jeden z wykorzystaniem pocztówki ze zdjęciem z lat dwudziestych, a drugi ze sztucznymi rzęsami w awangardowym kształcie, których i tak pewnie bym nigdy nie założyła. Przy okazji zdałam sobie sprawę, jak dużo spakowanych ramek zalega w piwnicy w pudłach od czasu przeprowadzki...
Na ścianie zawisło nowe lusterko (pół godziny rozmyślałam w sklepie czy kupić srebrne, złote czy miedziane, w końcu w domu zostało przemalowane na czarno....) oraz dość szybko zmontowane obrazki: jeden z wykorzystaniem pocztówki ze zdjęciem z lat dwudziestych, a drugi ze sztucznymi rzęsami w awangardowym kształcie, których i tak pewnie bym nigdy nie założyła. Przy okazji zdałam sobie sprawę, jak dużo spakowanych ramek zalega w piwnicy w pudłach od czasu przeprowadzki...
Z efektów jestem zadowolona, nowa lampa daje super światło do czytania, a i na ścianach nareszcie zaczęło coś się dziać. Teraz to łóżko jeszcze smutniej wygląda, co tylko motywuje mnie do rozpoczęcia pracy nad zagłowkiem.... Dajcie znać czy zmiany na plus, do następnego, pa.