poniedziałek, 28 września 2015

Wyzwanie: "Wykończ dom, a nie siebie"

metamorfoza sypialni


Słaba jestem w planowaniu. Bardzo słaba. Lubię jednak działać, najlepiej szybko i tak, aby od razu było widać efekty, no strasznie niecierpliwa jestem. Jak już wspomniałam wcześniej, brak cierpliwości podczas remontu nie popłaca. I nawet nie chodzi o jakieś popełnione w pośpiechu babole, po prostu niektóre rzeczy trzeba dobrze zaplanować, w odpowiedniej kolejności. Inaczej jest chaos i podwójna praca, oraz dodatkowe koszty.  Dlatego też bardzo się ucieszyłam trafiając na posta Karoliny z bloga House Loves. Co prawda odkryłam go dość późno, bo wyzwanie już trwa, jednak lepiej późno niż wcale. Dodatkowo, wymiana wszystkich grzejników przesunęła trochę moje "dekoratorskie" plany. Postanowiłam się jednak przyłączyć do wyzwania, być może dzięki temu zyskam jeszcze większą motywację do kolejnych prac, a cudowne planery Karoliny pomogą ogarnąć chaos w mojej głowie i na polu walki. 


Do wykończenia są praktycznie wszystkie pomieszczenia, także pracy jest jeszcze bardzo dużo. Nie wiem, czy dam radę ogarnąć każde z nich w cztery tygodnie, ale postaram się zrobić w tym czasie jak najwięcej. Podobnie jak u Karoliny, u mnie na pierwszy ogień pójdzie sypialnia. Już teraz wiem jednak, że to będzie dłuższy projekt, bo zimą powiększy nam się rodzina, i trzeba będzie wygospodarować w niej trochę miejsca dla nowego domownika. 
Zacznę jednak od mniejszych rzeczy, aby się nie zniechęcać. Większość materiałów już mam, trzeba teraz tylko to ładnie ZAPLANOWAĆ i wykonać. Proste :)
Prace w sypialni podzieliłam na dwa etapy. Pierwszy to dopracowanie tego, co już jest. Drugim etapem będzie zakup kilku mebli dla dziecka, bo póki co nie mam kompletnie nic i wkomponowanie ich w sypialnianą przestrzeń. Ponieważ wiąże się to ze sporymi wydatkami, nie wyznaczam sobie jeszcze terminu na ukończenie drugiego etapu.

A teraz przejdźmy do rzeczy i zerknijmy razem na kilka zdjęć sypialni i jej przemiany.

Tak wyglądała sypialnia w momencie odebrania kluczy. Zakurzone, żółtawe tapety, straszliwa wykładzinka na podłodze, dziwny "zapach":



W krótkim czasie rozpoczęła się jednak demolka i zdarcie wszystkiego do gołych ścian i podłogi. Następnie, na długie tygodnie, sypialnia przeobraziła się w skład budowlany:




Obecnie jest oczywiście duuuuuużo lepiej. Sypialnia stała się na nowo pokojem, zgodnie ze swoim przeznaczeniem, do spania. Pomimo zamiłowania do różnych kolorów, postanowiłam tym razem zaryzykować, i urządzić ją w bardzo stonowanych barwach. Dominuje tu biel i szarość, a całości dopełniają akcenty w kolorze czarnym, srebrnym i złotym. Wyszło jasno, ale trochę mdło jak na mój gust i mało przytulnie. Jednak liczę na to, że dodatki i elementy, które zamierzam wprowadzić to zmienią.

Planowane zadania to:

1. Montaż kinkietu po prawej stronie łóżka.
Wydawałoby się, że to błache zadanie, jednak tutaj właśnie kłania się brak planowania czy też nieprzemyślane decyzje. Przed zryciem ścian do gołego, wyrównaniem, ścieraniem i pomalowaniem byłam przekonana, że przy łóżku chcę mieć lampkę nocną na stoliku. Jednak jakiś czas temu znalazłam IDEALNY kinkiet do naszej sypialni. Co zatem trzeba zrobić? Wyryć w nowiutkiej i równiótkiej ścianie miejsce na kabelek, następnie go zaszpachlować, zaczekać aż przeschnie, przetrzeć i zamalować. No i rzecz jasna zamontować kinkiet. W jeden dzień nie da rady :(
A zawiśnie on już niebawem tutaj:



szary


2. Tapicerowany zagłówek do łóżka samodzielnie wykonany.
Tutaj jest jasna koncepcja, ustalony kształt i kolor, wszystkie niezbędne materiały zakupione lub zgromadzone. Tylko płyty nie mogę sama wyciąć, bo za ciężka. A mąż się przecież nie rozdwoi, przecież kinkiet ma montować ;)


3. Ogarnąć ziejącą pustkę nad toaletką. Jakieś lustro (tylko do ozdoby ze względu na moją krótkowzroczność), kilka prostych ramek, coś "lekkiego".

vanity white


4. Ozdobienie ramy łóżka "falbanką" (nie wiem jak się to fachowo nazywa, po angielsku zwą to uroczo "spódniczką"). W ten sposób chciałabym nadać tej sypialni trochę przytulności. Poszukuję też w tym celu ładnej narzuty, koniecznie matowej i w zimnym białym lub szarym kolorze, póki co bez skutku. Falbanka już uszyta przez moją wspaniałą Mamę, trzeba tylko kupić gumkę, i ją jakoś sprytnie zamontować.

5. Przenieść część rzeczy z szafy do zabudowanej garderoby w przedpokoju, która jeszcze jest na etapie "powstawania", a raczej wyłaniania się z chaosu (narazie to wnęka z półkami zawalonymi DMRB - drobnymi materiałami remontowo-budowlanymi). Jak widać, wykańczanie poszczególnych pomieszczeń się zazębia, co wcale nie ułatwia sprawy....

6. Ogarnąć rośliny doniczkowe.
Remont zdecydowanie im nie służy... moim marzeniem jest mieć trochę zieleni w każdym z pomieszczeń. Będę musiała sie rozeznać, które się najlepiej nadają do sypialni, być może jakieś dokupić, a następnie poprzesadzać do pasujących doniczek. 

To narazie tyle. Dla mnie to całkiem sporo, tym bardziej, że mocy coś brak ;)

4 komentarze:

  1. Zadania zaplanowane, to już coś :) Cierpliwości i mocy w realizacji!!!!!Dasz radę, jak zwykle. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj:) Super, że się przyłączyłaś do zadania i gratuluję powiększającej się rodzinki :))) Świetny plan, ciekawa jestem tapicerowanego zagłówka i falbanki wokół łóżka. Czuję że sypialnia będzie bardzo w moim stylu :) Życzę powodzenia i trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki wielkie!!! Ja też jestem ciekawa efektu, bo czasem w głowie wyglada inaczej, a w rzeczywistości...cóż, różnie bywa.

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz :)