Lubię wieczory wypełnione muzyką. Nie chodzi tu o dźwięki w tle, płynące z radia czy komputera, bo te towarzyszą mi niemalże przez cały dzień i składają się na ścieżkę dźwiękową codziennego życia. Chodzi o muzykę wybraną w danej chwili świadomie, odtwarzaną z winylowej płyty, najlepiej na starym sprzęcie. Lubię momenty rozbierania płyty z okładki i układania jej na adapterze, śmiesznie długie w porównaniu z kliknięciem myszką… Potem wsłuchuję się w dźwięki, które przenoszą mnie w inną rzeczywistość w świat winylowych dźwięków. To nic, że szumy i trzaski… Moja dusza jest retro i nic na to nie poradzę...
Oj Ty duszo retro!!!!!!
OdpowiedzUsuńI <3 vintage !
UsuńGdybyś byłą bliżej, to bym się na takąretro sejsjęwprosiła do Ciebie!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nowy look oraz Twój zamiar częstego tutaj bywania i pisania!
Oj, aż tak strasznie daleko nie masz, zapraszam :)
Usuń