Jest pięknie za oknem, prawda? Ja niestety w te dni nie mogę korzystać z balkonu z powodu remontu, a moje biedne rośliny stłoczone na środku też już mają tego powoli dość. Jak tylko wszystko wróci do normy obiecuje kilka zdjęć, bo mam pomysły na małe zmiany.
Brak możliwości napawania się widokiem balkonowych roślinek zrekompensowałam sobie spacerem po parku i bukietem dzikich kwiatów. Przy okazji pokazuję najnowszy zakup w sklepie ze starociami: biały wysoki wazon. Długo takiego szukałam.
Lubicie gruszki? Ja bardzo. Wiem, że teraz już zaczęło się truskawkowe szaleństwo, ale mnie jakoś na gruszki wzięło. Zrobiłam z nich bardzo łatwy i superszybki deser. Co prawda nie miałam zamieszczać tutaj przepisów kulinarnych, ale zrobię wyjątek. Wystarczy obrać i pokroić gruszki na ćwiartki i wydrążyć gniazda nasienne. Następnie rozgrzać na patelni trochę oliwy z oliwek, rozpuścić kilka łyżek miodu i smażyć na tym gruszki, aż trochę zmiękną. Pod koniec dodaje się kilka kropli octu balsamicznego. I jeszcze kilka listków mięty i gotowe. Takie gruszki smakują obłędnie z gałką lodów waniliowych, ale bez też dają radę.
Mniam....te gruszki, uwielbiam ale bez patelni :) Wazon, pasuje do Twojego wnętrza. Całuski.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie każdy lubi owoce na ciepło.
UsuńAle się rozpędziłaś w pisaniu! Cieszy mnie to, bo chętnie zaglądam tutaj. Od gruszek wolę jabłka, ale podpadło mi, że mam takie same łyżeczki!!!
OdpowiedzUsuńNo, szaleję :) Fajnie, że wciąż tu zaglądasz mimo mojej długiej ciszy od czasu do czasu...
UsuńAch, a łyżeczki dostałam w prezencie z okazji komunii, od Babci. Takie fajne były kiedyś te komunijne prezenty :)
UsuńRemonty, to cos najgorszego. Fajny, kreatywny blog. Podoba mi się lekkość Twojego pisania!
OdpowiedzUsuń