poniedziałek, 19 grudnia 2016

O radości inaczej





Tym razem będzie zupełnie inaczej i osobiście. Będzie o wnętrzu lecz tym duchowym. Dlatego też, drogi Czytelniku/ Czytelniczko, pozwolę sobie w tym poście zwracać się do Ciebie bezpośrednio. Proszę, przeczytaj ten tekst do końca i nie pozostań obojętnym.






Koniec roku oraz świąteczny czas skłania do refleksji. Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie 2016 był (a właściwie nadal jeszcze jest) jednym z najważniejszych w moim życiu. Ogrom zmian, emocji i wrażeń jakie mi towarzyszyły w tym roku mógłby spokojnie starczyć na całą dekadę. Od kilku miesięcy jestem na wysokich obrotach, ogromne zmęczenie i brak snu dają się we znaki. W chwilach zwątpienia ratuje mnie mysl, że przecież hej, nie jest tak źle, i w jednej chwili mogłabym znaleźć milion powodów do radości. I niestety jak wiele osób na tym okrutnym świecie nie ma nawet pół procenta tego co ja. Wiem, brzmi banalnie... Święta w tym roku będą dla nas wyjątkowe, bo to pierwsze Święta naszego dziecka. Powracają teraz moje dziecięce wspomnienia i dzięki temu tę magię świąt mogę poczuć na nowo. Przymykam oko na natarczywe dekoracje w sklepach, którymi raczą nas już od końca października, na grane w kółko kolędy i Last Christmas. Piekę w nocy ciasteczka, którymi pachnie w całym domu i nucę pod nosem te świąteczne hiciory. Może Bruno zapamięta ten zapach cynamonu, a w przyszłym roku zaśpiewa razem ze mną... Najbardziej jednak chciałabym aby kiedyś moje dziecko zapamiętało coś, czego nauczyli mnie moi Rodzice - cudownie jest dostawać prezenty, ale ogromną przyjemność sprawia też dawanie, dzielenie się z innymi. Bo zawsze znajdzie się ktoś w potrzebie. 
Ty również z pewnością czujesz radość, że już niedługo obdarujesz swoich bliskich prezentami, które być może już leżą starannie zapakowane na dnie szafy, albo jeszcze na półce w sklepie. A może z jakiegoś powodu nie robisz prezentów, ale masz w sobie mnóstwo pozytywnej świątecznej energii i chcesz ją jakoś ukierunkować. Być może poruszy Cię, tak jak mnie, los małego Kordiana, który z powodu strasznej choroby każdego dnia walczy z ogromnym bólem. Jest szansa na leczenie, lecz jest ono koszmarnie kosztowne. A może pochylisz się nad cierpieniem Basi, która po nieszczęśliwym upadku ze schodów doznała nieodwracalnego uszkodzenia mózgu, a dzisiaj walczy o odzyskanie choć części sprawności i wyleczenie skomplikowanych złamań. Jest jeszcze mała Amelka, która urodziła się bez oczka i jak najszybciej musi przejść kilka operacji. Oczywiście nie są one refundowane przez NFZ... Jest jeszcze wiele, wiele innych ... na całym świecie jest ogrom potrzebujących, cierpiących, walczących o życie... Ale nie uratujemy całego świata. Zacznijmy od małych kroków, nawet najmniejsza kwota, kliknięcie, udostępnienie dalej, słowa wsparcia mają znaczenie...

Z okazji nadchodzących Świąt życzę Ci, aby były one magiczne i przyniosły Ci to wszystko, czego w tej chwili potrzebujesz... 

P.S. Kliknij imię dziecka, aby dowiedzieć się o nim więcej.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz :)