Ok, to nie są moje najnowsze zdjęcia. Jednak tak bardzo tęsknie za latem i wakacjami, że postanowiłam trochę powspominać. Zdjęcia pochodzą sprzed trzech lat, kiedy jeszcze pracowałam w turystyce i tego typu widoki to był mój tzw. chleb powszedni (prowadziłam tam wycieczki) i zostały zrobione podczas rejsu na Panareę, najmniejszą wyspę archipelagu Wysp Liparyjskich, zwanych również Eolskimi.
Ten niezwykły archipelag składa się z siedmiu wysp, których patronem jest Eol, starożytny bóg wiatru - stąd jedna z ich nazw. Archipelag ma kształt naszyjnika i położony jest na Morzu Śródziemnym, pomiędzy czubkiem włoskiego buta a Sycylią (administracyjnie podlega pod Sycylię, prowincje Mesyna). Wszystkie wyspy są pochodzenia wulkanicznego, a na jednej z nich, na Stromboli, wulkan wykazuje niezwykłą aktywność, jego erupcje można zaobserwować mniej więcej co 20 min. Inna wyspa, Vulcano, słynie z gorących błot siarkowych, rozsiewających wokół charakterystyczną woń. Jednak chyba najsłynniejszą z tych wysp, najchętniej odwiedzaną, najdroższą i najtrudniej dostępną jest maleńka wysepka Panarea, której powierzchnia wynosi zaledwie 3,5 km 2. Zwana jest ona również Wyspą Vipów, bo to właśnie w jej niewielkim porcie można podziwiać najbardziej luksusowe jachty. Panareę zamieszkuje ok. 300 osób, jednak w okresie letnim przewijają się przez nią tysiące turystów. Ja uważam, że warto ją zwiedzić poza szczytem sezonu, aby uniknąć tłumów na wąskich uliczkach i spokojnie delektować się krajobrazem. A jest on niesamowity. Naprawdę polecam to miejsce na wakacje. To takie morskie włoskie "dolce vita", tylko pięć razy wolniejsze niż w Italii kontynentalnej ;) Domy i bruk rozgrzane to czerwoności, głośny szum morza, tandetne pamiątki, kelnerzy w permanentnym letargu, ale jakie jedzenie, jakie wino!!! Malvasia najlepsza na świecie. No i atmosfera wiecznych wakacji......
W takim hamaku mogłabym się relaksować długo, mimo że preferuje wypoczynek aktywny. Jeszcze może małe wyjaśnienie, co oznacza dla mnie ta "aktywność". W moim przypadku nie są to jakieś wymyślne sporty wodne czy plażowe, lecz np. wdrapywanie się z wywalonym jęzorem na najwyższą górę w temp. 40 stopni w cieniu, taszcząc w strugach potu aparat i obiektywy, "bo z góry będzie można zrobić super zdjęcie". A potem biegiem w dół, aby zdążyć na statek. Znacie to? ;)
Czyż kolor wody nie jest obłędny?
Na wyspie jest niewiele plaż dostępnych z lądu, oto jedna z nich.
A wracając z rejsu można natrafić na taki zachód słońca....
Jeśli zauroczyła Was ta mała wysepka i chcielibyście się coś więcej o niej dowiedzieć, albo o pozostałych wyspach, to dajcie znać, chętnie podzielę się swoja wiedzą.
P.S. Trochę się obawiałam tego typu postów, bo z racji niegdyś wykonywanego zawodu, miałabym problem, aby przestać pisać, i post nie miałby końca :)
Krajobrazy i kolory oczywiście cudowne, ale widać też profesjonalizm wykonania zdjęć. Zauroczyła mnie ta mała wysepka :))))))Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia, jak już wspomniałam są sprzed 3 lat, lecz do profesjonalizmu wciąż mi daleko :) ale dziękuję za miłe słowa!!
UsuńWstyd się przyznać, ale nic nie wiedzialam na ten temat! Dla mnie podróże nieodłącznie powiązane są z urządzaniem wnętrz jako źródło inspiracji i pomysł, więc pisz Dziewczyno i nie zastanawiaj się, czy pasuje. Fajnie, że chcesz się dzielić Twoją wiedzą, przebija przez nią pasja. Chętnie poczytam więcej! :) Uściski!
OdpowiedzUsuńŻaden wstyd Monika, to nie są bardzo znane i komercyjne miejsca. W przewodnikach też o nich niewiele. Ale Twój komentarz utwierdził mnie w przekonaniu, że warto takie miejsca promować. Postaram się pisać częściej o podróżach i przy tym nie przynudzać. Pozdrawiam!!!
UsuńCudowny widok! jak mi sie marza teraz takie wakacje:-)))
OdpowiedzUsuńCieszę się Syl, że Ci się podoba, fajnie, że tu zaglądasz :) Takie wakacje wbrew pozorom nie są trudne to zorganizowania czy też trudno osiągalne finansowo. ja mam nadzieje, że w tym roku tam wrócę.
UsuńPięknie tam! Ja niestety niedawno wróciłam z wakacji, także pozostają tylko marzenia... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny!! Może to pomysł na kolejny wyjazd, kiedyś w przyszłości....
UsuńJa na urlop jadę 31 lipca, więc już odliczam!!!:):)
OdpowiedzUsuńA gdzie to się Pani Perfekcyjna wybiera? ;)
UsuńJak widzę taką wodę to mam ochotę do niej szybko wskoczyć <3
OdpowiedzUsuńhttp://wirtualna-gazeta.blogspot.com/
No tak, ja tez nie mogę się oprzeć.....
UsuńChciałabym znaleźć się w tym miejscu, szczególnie w tej chwili. Bo wokół ponuro i deszczowo. Pokaż więcej zdjęć, pewnie masz więcej, wyglądają jak pocztówki. Pozdrawiam i całuski.
OdpowiedzUsuńDziekuje za miłe słowa. Na pewno będę pokazywać więcej zdjęć w przyszłości. Dział KOLOROWE PODRÓŻE będzie się powiększał, zachęciliście mnie do tego :)
UsuńTwoje zdjęcia i komentarze zainspirowały mnie do stworzenia u siebie w domu małej galerii z podróży. Domyślam się, że to nie koniec tych kolorowych miejsc, w których byłaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie koniec!!! Mam w planach opisać jeszcze parę dawnych podróży, a potem będę to już robić na bieżąco :).
UsuńW Polsce jest również mnóstwo pięknych miejsc, ale brak mi takich kolorów!!!!!
OdpowiedzUsuńTo prawda. Takie odcienie niebieskiego tylko tam.
Usuń