czwartek, 29 maja 2014

SEZON NA...



Jeśli szczęście kryje się w słodyczy truskawek, to w tych dniach możemy być szczęśliwi!!!
Za oknem szaro, więc proponuję trochę radosnych kolorów.....



vintage kitchen
 

środa, 28 maja 2014

MAGIA TEGO ŚWIATA OCZAMI MAŁGORZATY

Dziś kolejny post "gościnny" i niesponsorowany:) Również bardzo kolorowy. Z radością przedstawiam Wam artystkę, która okiełznała wszystkie kolory świata, i którą miałam przyjemność poznać. Malgo pochodzi z Polski, mieszka w Stuttgarcie, i na co dzień gra na skrzypcach w tamtejszej orkiestrze kameralnej. Dla mnie jej obrazy są mostem pomiędzy światem realnym i światem onirycznym. Pełne symboli, dynamiczne, niektóre wręcz wychodzą ze swych ram. Przedstawiona na nich magia świata nie wzbudza strachu czy odrazy, wręcz przeciwnie - na tych obrazach nawet pory roku mają ludzką twarz. Ich autorka eksperymentuje z kolorami i ze strukturą. Jak się pewnie domyślacie, to właśnie te kolory mnie urzekły... Nie będę się więcej rozpisywać, po prostu sami zobaczcie.... A jeśli poczujecie niedosyt, to zapraszam tutaj.
 
 
 
 

niedziela, 25 maja 2014

TARGI WYPOSAŻENIA I WYKOŃCZENIA WNĘTRZ

 
Dziś zapraszam na relację z targów, które odbywały się zaledwie kilka kroków od miejsca, w którym mieszkam. Jest to impreza na niewielka skalę, raczej lokalna, ale postanowiłam tam się wybrać w ramach popołudniowego spaceru. Samo miejsce, w którym odbywały się targi jest niezwykłe, i już  wizyta w częściach budynku, które są na co dzień niedostępne, była dla mnie wystarczającą motywacją. A miejsce akcji to pozostałości po fabryce obuwia Salamander w Kornwestheim (na przedmieściach Stuttgartu), czyli fantastyczny przedwojenny niemiecki industrial.
        Obuwnicze imperium Salamander, to klasyczny przykład historii "od pucybuta (w tym przypadku szewca) do bogacza". Już w 1885 r. powstała w tym miejscu niewielka pracownia obuwnicza oraz sklep z butami. Jego założyciel, 23-letni Jakob Sigle, wkrótce nawiązał współpracę z handlarzem skór Maxem Levi i rozkręcił swój obuwniczy interes do tego stopnia, że w 1904 roku wybudowano tam ogromną fabrykę, w której zaczęto produkować obuwie sygnowane charakterystycznym logo z jaszczurką. W 1914 r. fabryka zatrudniała ok. 2,880 pracowników, którzy wyprodukowali ponad 2 miliony par butów. Stworzono sieć sklepów firmowych, ale sprzedaż odbywała się również za pośrednictwem niezależnych handlarzy. Wkrótce Salamander wybudował kolejne fabryki i rozprzestrzenił swą działalność również na inne kraje. Niestety, podczas wojny firma utraciła 26% fabryk oraz 50% sklepów, wiele z nich zostało zbombardowanych.
 


Fabryka Salamander Kornwestheim
Fabryka Salamander w Kornwestheim w czasach swojej świetności, źródło


czwartek, 22 maja 2014

DZIEŃ DOBRY. HELLO. BONJOUR. CIAO...

 
kwiaty w torbie
 
 
Jest pięknie za oknem, prawda? Ja niestety w te dni nie mogę korzystać z balkonu z powodu remontu, a moje biedne rośliny stłoczone na środku też już mają tego powoli dość. Jak tylko wszystko wróci do normy obiecuje kilka zdjęć, bo mam pomysły na małe zmiany.
Brak możliwości napawania się widokiem balkonowych roślinek zrekompensowałam sobie spacerem po parku i bukietem dzikich kwiatów. Przy okazji pokazuję najnowszy zakup w sklepie ze starociami: biały wysoki wazon. Długo takiego szukałam.

poniedziałek, 19 maja 2014

INSPIRACJE NA DOBRY POCZĄTEK TYGODNIA

       Nawet nie wiem kiedy minął ostatni tydzień, czas leci zatrważająco szybko. Jeden dzień jak mrugnięcie okiem. Nadszedł czas na kolejną porcję inspiracji, które w najbliższej przyszłości zamierzam realizować....


1. Uwielbiam ciekawe lustra, dlatego tez urzekły mnie lustra Codor Design. Wyglądają raczej jak rzeźby. W sieci natknęłam się na pomysł, aby do zwykłej ramy przykleić różne elementy, a następnie wszystko pokryć farbą w sprayu. No i tutaj są dwie opcje: albo wyjdzie z tego coś ciekawie estetycznego, albo mój projekt wyląduje na Pinterest Fail ;). Póki co, zbieram elementy do przyklejenia, więc trochę to potrwa.
Lustro Codor Design


niedziela, 18 maja 2014

Tęczowe szycie

       Witam serdecznie i słonecznie. Obiecuję, że dziś będzie wyjątkowo kolorowo. Będzie to post nietypowy, oraz, gwoli ścisłości, nie jest to post sponsorowany :) Nazwałabym go raczej postem "gościnnym". Gościem będzie moja utalentowana koleżanka Ania oraz jej kolorowe dzieła, które chciałabym Wam przedstawić. Myślę, że idealnie wpasują się w klimaty Republiki Kolorów.
       Od zawsze wspieram wszelkiego rodzaju kreatywne inicjatywy i podążanie za swoimi marzeniami i pasjami. Podziwiam osoby, które potrafią się swą pasją dzielić oraz przekuć ją w sposób na życie. Takie osoby mnie inspirują i staram się brać z nich przykład. Ania to kobieta wszechstronna, a jedną z jej pasji jest szycie. Jeśli spodoba jej się jakiś materiał, to ściągnie go choćby z końca świata, serio. Najbardziej podziwiam u niej cierpliwość (wiem doskonale ile jej potrzeba podczas szycia) oraz jej bezkompromisowość jeśli chodzi o jakość materiałów i wykończenia. No i oryginalne pomysły. W natłoku, skądinąd ładnej, lecz wszechobecnej "skandynawskiej" bieli, czerni i szarości, takie soczyste barwy są świetnym urozmaiceniem i przykuwają uwagę. Ania sama o sobie pisze: "szycie to moja radość. To moja przestrzeń niebanalnych, najwyższej jakości tkanin..." Z pasji zrodziła się "Tabanna".

Do rzeczy zatem, oto niektóre cudeńka, które wyszły spod igły Tabanny. Poniżej radosne kocyki (100% bawełna, oraz mięciutki w dotyku polar typu Minky, gramatura 400g). Dzieciaki je uwielbiają. Zdjęcia kocyków autorstwa Julii Molner.

 


 
 

czwartek, 15 maja 2014

WIECZORY RETRO

Lubię wieczory wypełnione muzyką. Nie chodzi tu o dźwięki w tle, płynące z radia czy komputera, bo te towarzyszą mi niemalże przez cały dzień i składają się na ścieżkę dźwiękową codziennego życia. Chodzi o muzykę wybraną w danej chwili świadomie, odtwarzaną z winylowej płyty, najlepiej na starym sprzęcie. Lubię momenty rozbierania płyty z okładki i układania jej na adapterze, śmiesznie długie w porównaniu z kliknięciem myszką… Potem wsłuchuję się w dźwięki, które przenoszą mnie w inną rzeczywistość w świat winylowych dźwięków. To nic, że szumy i trzaski… Moja dusza jest retro i nic na to nie poradzę...
 
barek adapter radio blaupunkt
 

poniedziałek, 12 maja 2014

INSPIRACJE NA DOBRY POCZĄTEK TYGODNIA



Myślę, że nadszedł najwyższy czas wprowadzić tutaj na blogu trochę dyscypliny jeśli chodzi o jego autorkę w mojej skromnej osobie. Bardzo bym chciała, aby posty pojawiały się bardziej regularnie i z większą częstotliwością, a nie "zrywami" jak do tej pory. Niestety nie zawsze można znaleźć czas i środki na nowe fascynujące projekty, choć pomysłów na nie mi nie brakuje. Kłębią się zazwyczaj w mojej głowie przed zaśnięciem i często są efektem różnych inspiracji, które spotykam w realu lub w sieci. Postanowiłam więc wprowadzić cykl REGULARNYCH, COTYGODNIOWYCH postów z takimi właśnie inspiracjami. Gdy uda mi się je wprowadzić w życie, też oczywiście też się pochwalę :) Przy okazji również blogowi się "dostało", bo otrzymał nowy look. Co o nim myślicie??
Zatem zaczynamy. Poniżej fantastyczny pomysł dla miłośników podróży i zbieraczy. Też tak macie, że z każdego wyjazdu zachowujecie bilety, mapy, prospekty, monety, kamienie, muszelki, gadżety reklamowe z hoteli i muzeów? Zdjęcia to za mało prawda? Ja tak mam, i część wklejamy do specjalnych albumów, a część jest upychana po szufladach. I pomyślałam, że fajnie by było to jakoś wyeksponować. Pomysł jednakowych ramek i napisów stworzonych z fotografii, bardzo mi przypadł do gustu. Litery można tez wyciąć z mapy. Link w opisie zdjęcia.




travel boards DIY
Designer Home