niedziela, 16 lutego 2014

DREAM. BELIEVE. DO. REPEAT.

 
Taki właśnie napis postanowiłam sobie sprawić, jako że z nastrój u mnie troszeczkę ostatnio podupada, a i z motywacją różnie. Typografia stała się niezwykle modna i w sklepach roi się od różnych mniej lub bardziej trafnych mott i cytatów. Napisy można kupić w postaci osobnych liter, na blaszanej zardzewiałej tabliczce, na  kawałku spróchniałej deski, na szkle albo folii samoprzylepnej. Do wyboru, do koloru. No ale jak to, ja miałabym kupować coś gotowego i tak banalnie prostego w wykonaniu? ;)
 
Jak się potem okazało, wcale nie takie proste i wymagające duuuuużo cierpliwości. Nie obyło się bez pomocy i cierpliwości szanownego małżonka.....Najważniejsze, że jestem zadowolona z efektów.
 
Pracę rozpoczęłam od wyszukiwania cytatu. Poszło szybko.
Następnie pomalowałam na czarno farbą w sprayu zalegające w domu podobrazie sporych rozmiarów.



pomalowanie podobrazia farba w sprayu

sobota, 15 lutego 2014

PIÓRKA DIY

Inspiracją do wykonania tej pierzastej ozdoby były niesamowite kapelusze kameruńskich kapłanów, zwane juju. Na pewno wiele/wielu z Was się z nimi zetknęło. Nawet nie próbowałam odtworzyć oryginału, widziałam już w Internecie sporo takich prób zakończonych klęską, po prostu chciałam ozdobę na ścianę wykonaną z piór w jednym kolorze. Uważam, że oryginalne juju są "niepodrabialne", i póki co umieszczam je na liście marzeń (ceny niestety są zaporowe). 
Tak się prezentują moje skromne piórka na ścianie:
 

 
 

niedziela, 2 lutego 2014

NOWY ROK, NOWE GRATY

 
Witam po kolejnej długiej przerwie. Po pierwsze, mam pytanie: czy Wam również w 2014 czas leci dwa razy szybciej? Ja mam wrażenie, jakby mi ktoś przyśpieszył wszystkie zegarki....  Ani się nie obejrzałam, a już minął miesiąc nowego roku.... Trochę mnie to przeraża....
Po drugie, nie mam w zwyczaju robić postanowień noworocznych, ale wraz ze zmianą cyfry w dacie lubię zmieniać przestrzeń wokół mnie. Zresztą, robię to przez cały rok... Tym razem padło na strefę wydzieloną do pracy, czyli domowe mini-biuro. Chciałam okiełznać tęczowy chaos. I wzięło mnie na black & white :)
Nad biurkiem miałam taką sprytną ramkę kupioną w sklepie sieciowym DEPOT:
 
źródło / link do sklepu
 
 
Teraz prezentuje się tak:
 
 
 
 
Początek roku sprzyja wyprzedażom, którym trudno się oprzeć. Pochwalę się zatem moimi nowymi zdobyczami.
Poszewki z moim ulubionym wzorem:
 

 
 
Stolik w stylu marokańskim za śmieszne pieniądze. Tak mi się podobał, że przez 3 dni nie mogłam zdecydować gdzie go postawić.....
 


 
Póki co, wylądował w przedpokoju:
 
 



Znalazłam w jednej z gazet zabawne grafiki. Ramki ręcznie "upgradowane"   - doklejone wstążki wpasowały  się w kuchenne klimaty. Czyli kuchnia nie uniknęła noworocznych przemian, a będzie ich jeszcze więcej. Od nowego roku jestem również szczęśliwą posiadaczką maszyny do szycia, a zatem będzie się działo ;) Tylko nie zdawałam sobie sprawy, ile cierpliwości wymaga szycie...... Tymczasem się uczę, wykrzykując przy okazji niezliczoną ilość przekleństw we wszystkich znanych mi językach.....


 
 
 
Nad biurkiem zawisła również motywująca grafika, hasło oczywiście znalezione w internetach, a napis stworzony przeze mnie w GIMPie. Jednak raczej zmienię niebawem ten majtkowy róż w tle na jakiś szary...... Jeśli się komuś podoba, zapraszam do ściągnięcia poniżej :)
 
 
 


 
Wciąż jestem w trakcie innych projektów, w tym krawieckich, i postaram się regularnie zamieszczać efekty. Tymczasem pozdrawiam wszystkich, którzy mimo długich przerw nadal tu zaglądają ;)